Sąsiedzi powiedzieli mi, że mój mąż przyprowadza do domu inną kobietę. Co mam zrobić?
– „Iwona, musisz wiedzieć… Tomek nie jest z tobą szczery” – te słowa usłyszałam od sąsiadki, pani Haliny, kiedy wracałam z pracy. Stała pod drzwiami, nerwowo ściskając reklamówkę z bułkami. Zamarłam. Przez chwilę miałam nadzieję, że to tylko plotki, ale jej wzrok był zbyt poważny.
– „O czym pani mówi?” – zapytałam cicho, czując jak serce wali mi w piersi.
– „Od kilku tygodni widuję u was młodą kobietę. Przychodzi, kiedy ciebie nie ma. Tomek ją wpuszcza, siedzą razem… Czasem wychodzi dopiero wieczorem.”
Weszłam do mieszkania jak w transie. W powietrzu unosił się obcy zapach perfum. Próbowałam sobie wmówić, że to może koleżanka z pracy, może ktoś z rodziny. Ale Tomek nigdy nie wspominał o żadnej kobiecie. Przez kolejne dni obserwowałam go uważniej. Był bardziej zamyślony, często wychodził na balkon rozmawiać przez telefon. Gdy pytałam, zbywał mnie krótkim „to nic ważnego”.
W piątek wieczorem postanowiłam porozmawiać z nim szczerze.
– „Tomek, czy coś się dzieje? Ostatnio jesteś inny. Czy masz mi coś do powiedzenia?”
Spojrzał na mnie zaskoczony, a potem odwrócił wzrok.
– „Nie wiem, o co ci chodzi. Wszystko jest w porządku.”
– „Naprawdę? Bo sąsiedzi mówią co innego…”
Zamilkł. Widziałam, jak zaciska szczękę. Przez chwilę miałam nadzieję, że powie prawdę. Ale tylko wzruszył ramionami i wyszedł do kuchni.
Nie spałam tej nocy. Przewracałam się z boku na bok, analizując każde jego słowo i gest. Przypomniałam sobie, jak jeszcze rok temu śmialiśmy się razem przy śniadaniu, planowaliśmy wakacje nad morzem. Teraz między nami była przepaść.
Następnego dnia zadzwoniła do mnie mama.
– „Iwonka, wszystko w porządku? Słyszałam od Haliny… Coś się dzieje?”
Nie chciałam jej martwić, ale głos mi się załamał.
– „Mamo… chyba Tomek mnie zdradza.”
Po drugiej stronie zapadła cisza.
– „Może to tylko nieporozumienie? Porozmawiajcie spokojnie.”
Ale jak rozmawiać spokojnie, kiedy w głowie huczy tysiąc myśli?
Wieczorem wróciłam wcześniej z pracy. Weszłam po cichu do mieszkania. Z salonu dochodziły głosy – Tomek i jakaś kobieta. Serce mi stanęło. Usłyszałam jej śmiech.
– „Tomek, naprawdę nie boisz się, że Iwona się dowie?”
– „Nie martw się, ona niczego się nie domyśla.”
Zamarłam. Poczułam się jak widz własnego życia, które wymknęło mi się spod kontroli. Weszłam do salonu.
– „To ja powinnam się martwić?” – zapytałam drżącym głosem.
Tomek pobladł. Kobieta zerwała się z kanapy.
– „Iwona… To nie tak…” – zaczął Tomek.
– „To jak?”
Przez chwilę panowała cisza. Kobieta wybiegła z mieszkania bez słowa.
– „Iwona… To była tylko koleżanka z pracy. Pomagam jej w trudnej sytuacji.”
– „Dlaczego więc ukrywałeś to przede mną? Dlaczego kłamałeś?”
Nie odpowiedział. Usiadł na kanapie i schował twarz w dłoniach.
Przez kolejne dni unikaliśmy siebie nawzajem. Ja zamykałam się w sypialni, on wychodził na długie spacery. W pracy byłam rozkojarzona, popełniałam błędy. Koleżanka zapytała:
– „Iwona, co się dzieje? Wyglądasz jak cień człowieka.”
Nie chciałam mówić prawdy. Wstydziłam się tego, co dzieje się w moim domu.
W weekend Tomek spakował kilka rzeczy i powiedział:
– „Muszę przemyśleć wszystko. Może potrzebujemy przerwy.”
Zostałam sama w pustym mieszkaniu. Każdy kąt przypominał mi nasze wspólne chwile – zdjęcia ze ślubu na komodzie, kubki z napisem „najlepsza para”, zaschnięte róże w wazonie.
Mama przyjechała do mnie wieczorem.
– „Iwonka, życie czasem boli bardziej niż myślimy. Ale musisz być silna.”
Płakałyśmy razem długo. Zrozumiałam wtedy, że nie mogę żyć w zawieszeniu między nadzieją a strachem.
Minęły dwa tygodnie. Tomek zadzwonił:
– „Chciałem przeprosić. Zawiodłem cię. Nie wiem jeszcze, co dalej… Ale chcę być szczery.”
Nie wiem, czy potrafię mu wybaczyć. Nie wiem nawet, czy chcę próbować od nowa.
Czasem patrzę na swoje odbicie w lustrze i pytam samą siebie: Czy można odbudować zaufanie po zdradzie? Czy lepiej odejść i zacząć wszystko od nowa? Co Wy byście zrobili na moim miejscu?