Wziąłem Ogromny Kredyt na Operację Ojca – On Wydał Wszystko na Hazard
– Marek, musisz mi pomóc. To kwestia życia i śmierci – głos ojca drżał, gdy zadzwonił do mnie późnym wieczorem. Siedziałem wtedy w swoim nowym mieszkaniu na Pradze, jeszcze nie do końca rozpakowany po przeprowadzce. Właśnie dostałem awans w pracy, pierwszy raz w życiu poczułem się naprawdę dorosły. Ale ten telefon… coś w nim było niepokojącego.
– O co chodzi, tato? – zapytałem, czując narastający niepokój.
– Lekarze mówią, że muszę mieć operację serca. Prywatnie, bo na NFZ nie doczekam. To kosztuje… dużo. Nie mam takich pieniędzy. Marek, proszę cię, jesteś moją ostatnią nadzieją.
Słowa ojca uderzyły mnie jak obuchem. Zawsze był dumny, nigdy nie prosił o pomoc. A teraz? Słyszałem w jego głosie strach i desperację. Bez wahania powiedziałem:
– Zrobię wszystko, co trzeba.
Następnego dnia pobiegłem do banku. Kredyt na 80 tysięcy złotych – ogromna suma, ale przecież chodziło o życie ojca. Podpisałem papiery z drżącą ręką, nie myśląc o ratach, odsetkach, przyszłości. Liczyło się tylko jedno: uratować tatę.
Przekazałem mu pieniądze tego samego wieczoru. Był wzruszony, łzy stanęły mu w oczach.
– Synu… nie wiem, jak ci się odwdzięczę – powiedział cicho.
– Po prostu wyzdrowiej – odpowiedziałem i mocno go przytuliłem.
Przez kolejne dni dzwoniłem codziennie, pytałem o termin operacji, o lekarzy. Ojciec unikał szczegółów, mówił, że wszystko jest „w trakcie załatwiania”. Zrzucałem to na stres i bałem się naciskać.
Minął tydzień. Potem drugi. W końcu zadzwoniła do mnie ciotka Basia:
– Marek, czy ty wiesz, gdzie jest twój ojciec?
– W domu chyba… Czeka na operację.
– Nie ma go od kilku dni! Sąsiadka mówiła, że widziała go z walizką…
Zadzwoniłem do ojca – nie odbierał. Napisałem SMS-a: „Tato, gdzie jesteś? Martwię się.” Odpisał dopiero po dwóch dniach: „Wszystko w porządku. Nie martw się.”
Nie mogłem spać. W pracy byłem jak cień samego siebie. W końcu zadzwonił do mnie kuzyn Tomek:
– Marek… widziałem zdjęcia na Facebooku. Twój ojciec jest w Las Vegas! Chwali się wygraną w kasynie!
Zamarłem. To jakiś żart? Przecież on miał być po operacji! Wszedłem na Facebooka i zobaczyłem zdjęcia: ojciec przy ruletce, z drinkiem w ręku, uśmiechnięty od ucha do ucha. Podpis: „Życie zaczyna się po pięćdziesiątce!”
Zadzwoniłem do niego natychmiast:
– Tato! Co ty wyprawiasz?!
– Marek… spokojnie. Musiałem odreagować stres. Trochę zaryzykowałem…
– Zaryzykowałeś?! To były pieniądze na twoją operację! Ja mam teraz kredyt na karku!
– Synu… przecież ty zarabiasz dobrze! Masz awans! Poradzisz sobie.
Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszę. Ojciec zawsze był odpowiedzialny, zawsze powtarzał mi o wartości ciężkiej pracy i uczciwości. A teraz? Zdradził moje zaufanie w najbardziej brutalny sposób.
Przez kolejne tygodnie próbowałem z nim rozmawiać. On unikał tematu pieniędzy, twierdził, że „jeszcze wszystko się ułoży”. Mama płakała przez telefon, ciotka Basia była wściekła.
W pracy przestałem być efektywny. Szef wezwał mnie na rozmowę:
– Marek, co się z tobą dzieje? Zawsze byłeś wzorem pracownika.
Nie potrafiłem odpowiedzieć. Jak miałem powiedzieć komukolwiek, że własny ojciec mnie oszukał?
Raty kredytu zaczęły mnie przytłaczać. Musiałem zrezygnować z wielu rzeczy: wakacji, nowych ubrań, nawet spotkań ze znajomymi. Każda złotówka szła na spłatę długu.
Ojciec wrócił po miesiącu. Próbował udawać, że nic się nie stało.
– Synu… życie jest krótkie. Trzeba korzystać z okazji.
Nie wytrzymałem:
– Ty korzystasz z okazji moim kosztem! Myślisz tylko o sobie!
Wybuchła awantura jakiej jeszcze nigdy nie było w naszym domu. Mama próbowała nas pogodzić, ale ja nie mogłem już patrzeć ojcu w oczy.
Przez długie miesiące nie rozmawialiśmy ze sobą prawie wcale. Czułem się zdradzony i samotny jak nigdy wcześniej.
Dziś mija rok od tamtych wydarzeń. Spłacam kredyt dalej – sam. Ojciec czasem dzwoni, próbuje zagadywać o pogodzie albo polityce, jakby nic się nie stało.
Często zastanawiam się: czy można jeszcze zaufać komuś po czymś takim? Czy rodzina to naprawdę zawsze wsparcie? A może czasem najgłębsze rany zadają ci właśnie ci, których kochasz najbardziej?