Nie rozumiem, dlaczego moja córka nie chce przedstawić mi swojego chłopaka – czy naprawdę tak bardzo się mnie wstydzi?
— Mamo, proszę, nie pytaj mnie o to więcej! — krzyknęła Ola, trzaskając drzwiami swojego pokoju. Zostałam sama w kuchni, z kubkiem zimnej już herbaty i głową pełną pytań. Od miesięcy próbuję dowiedzieć się, kim jest chłopak, z którym Ola spędza niemal każdą wolną chwilę. Widzę jej uśmiech, kiedy dostaje wiadomość na telefonie, słyszę jej śmiech przez zamknięte drzwi, a jednak… nie wiem nic.
Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu przychodziła do mnie z każdym problemem. Gdy miała siedem lat, płakała, bo zgubiła ulubionego misia, którego dostała od taty na urodziny. Wtedy wystarczyło ją przytulić i obiecać, że razem go znajdziemy. Teraz już nie chce moich ramion ani słów otuchy. Zamiast tego są tylko krótkie odpowiedzi i spojrzenia pełne irytacji.
— Olu, przecież wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć — próbowałam jeszcze raz, kiedy wieczorem zeszła do kuchni po wodę.
— Mamo, to moja sprawa. Nie chcę o tym rozmawiać — odpowiedziała cicho, nawet na mnie nie patrząc.
Nie poznaję jej. Gdzie się podziała ta dziewczynka, która godzinami opowiadała mi o swoich marzeniach? Czy to ja coś zrobiłam nie tak? Może za bardzo ją kontrolowałam? Może powinnam była być bardziej wyrozumiała?
Kiedyś Ola opowiadała mi o wszystkim. Pamiętam jej pierwszą szkolną wycieczkę do Krakowa — wróciła wtedy pełna wrażeń i przez dwie godziny opowiadała mi o Wawelu i smoku. Teraz wraca późno do domu i zamyka się w swoim pokoju. Czasem słyszę przez ścianę jej rozmowy przez telefon. Śmieje się wtedy tak szczerze… ale nie ze mną.
Zaczęłam podejrzewać najgorsze. Czy ten chłopak ma na nią zły wpływ? Czy coś przed nami ukrywa? Próbowałam podpytać jej przyjaciółkę, Kasię, ale tylko wzruszyła ramionami.
— Pani Aniu, Ola po prostu dorasta. Dajcie jej trochę przestrzeni — powiedziała z uśmiechem.
Ale jak mam dać przestrzeń własnemu dziecku, kiedy czuję, że oddala się ode mnie coraz bardziej?
Wieczorem usiadłam z mężem na kanapie i opowiedziałam mu o wszystkim.
— Może rzeczywiście przesadzasz? — zapytał Marek spokojnie. — Może Ola po prostu potrzebuje trochę prywatności?
— Ale dlaczego nie chce mi go przedstawić? Przecież zawsze byliśmy blisko…
Marek wzruszył ramionami i wrócił do czytania gazety. Zostałam sama ze swoimi myślami.
Postanowiłam działać. Następnego dnia po pracy wróciłam wcześniej do domu. Usiadłam przy oknie i czekałam. Około siedemnastej usłyszałam śmiech na klatce schodowej. Ola weszła do mieszkania z chłopakiem — wysokim brunetem w czarnej kurtce.
— Cześć mamo — powiedziała szybko i już chciała przejść do swojego pokoju.
— Ola! Przedstawisz nas sobie? — zapytałam z wymuszonym uśmiechem.
Zatrzymała się w pół kroku. Chłopak spojrzał na mnie niepewnie.
— To jest Bartek… — mruknęła Ola, patrząc w podłogę.
Wyciągnęłam rękę do Bartka.
— Miło mi cię poznać. Słyszałam o tobie… właściwie to niewiele słyszałam — dodałam z lekkim wyrzutem.
Bartek uśmiechnął się nerwowo.
— Dzień dobry pani…
Ola złapała go za rękę i pociągnęła do swojego pokoju.
Zostałam w przedpokoju z poczuciem porażki. Czy naprawdę jestem aż taką matką-potworem, że własne dziecko wstydzi się mnie przed swoim chłopakiem?
Wieczorem usłyszałam ciche pukanie do drzwi mojego pokoju.
— Mamo… przepraszam za dzisiaj — powiedziała Ola cicho. — Po prostu… Bartek ma trudną sytuację w domu. Nie chciał od razu poznawać moich rodziców. Bał się, że go ocenicie.
Patrzyłam na nią długo. Widziałam łzy w jej oczach i poczułam ukłucie żalu.
— Olu, ja nie chcę cię kontrolować. Chcę tylko wiedzieć, co się dzieje w twoim życiu. Martwię się o ciebie…
Ola usiadła obok mnie na łóżku.
— Wiem mamo… Ale czasem mam wrażenie, że nie rozumiesz, jak bardzo chcę być samodzielna. Nie chcę cię ranić…
Objęłam ją mocno. Przez chwilę siedziałyśmy w ciszy.
— Pozwolę wam się poznać lepiej… tylko daj mi trochę czasu — szepnęła Ola.
Zrozumiałam wtedy, że muszę nauczyć się ufać mojej córce i pozwolić jej dorastać na własnych warunkach. Ale czy potrafię pogodzić się z tym, że już nigdy nie będziemy tak blisko jak kiedyś?
Czy każda matka musi kiedyś nauczyć się odpuszczać? Jak znaleźć równowagę między troską a wolnością dla własnego dziecka?