Nie mogę zostawić syna z babcią po tym, co zrobiła: Jak zrozumieć, że własna matka wykorzystała mojego syna?
– Mamo, czy możesz mi wyjaśnić, dlaczego zrobiłaś coś takiego? – mój głos drżał, a dłonie ściskały kubek z herbatą tak mocno, że aż bolały mnie palce. Siedziałyśmy naprzeciwko siebie w kuchni, tej samej kuchni, w której jako dziecko uczyłam się od niej piec szarlotkę i rozwiązywać krzyżówki. Teraz czułam się tu obco, jakby ściany były świadkami czegoś, czego nie powinny widzieć.
Moja mama, Danuta, patrzyła na mnie z mieszaniną winy i uporu. – Nie rozumiesz, Marto. Chciałam tylko pomóc. – Jej głos był cichy, ale ja już nie wierzyłam w jej dobre intencje.
Wszystko zaczęło się dwa tygodnie temu. Zostawiłam mojego ośmioletniego syna, Antka, pod opieką mamy na kilka godzin. Musiałam pilnie pojechać do pracy – szefowa zadzwoniła rano z prośbą o zastępstwo. Mama zawsze była chętna do pomocy, a Antek ją uwielbiał. Wydawało mi się to oczywiste i bezpieczne.
Kiedy wróciłam po syna, był jakiś inny. Cichy, zamknięty w sobie, nie chciał rozmawiać. Dopiero wieczorem, kiedy kładłam go spać, wybuchnął płaczem. – Mamo, babcia zabrała moje pieniądze z portfela! – wyszeptał przez łzy.
Zamarłam. Antek od kilku miesięcy zbierał kieszonkowe na wymarzoną grę Lego. Każdą złotówkę odkładał do małego portfela z samochodem wyścigowym. Był z tego dumny. – Może się pomyliłeś? – próbowałam go uspokoić, ale widziałam w jego oczach ból i rozczarowanie.
Następnego dnia zadzwoniłam do mamy. – Mamo, czy ty… czy ty zabrałaś Antkowi pieniądze? – zapytałam drżącym głosem.
– Przecież to tylko dziecko! – odpowiedziała zirytowana. – Pożyczyłam sobie na chwilę, oddam mu wszystko z nawiązką.
Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Moja własna matka okradła mojego syna! Próbowałam zrozumieć jej motywację. Wiedziałam, że od śmierci taty jest jej ciężko finansowo, ale nigdy nie przypuszczałam, że posunie się do czegoś takiego.
Przez kolejne dni atmosfera w domu była napięta. Antek unikał rozmów o babci. Ja czułam się rozdarta – z jednej strony chciałam chronić syna, z drugiej nie chciałam całkowicie odcinać go od babci. Próbowałam rozmawiać z mamą jeszcze raz.
– Mamo, musisz przeprosić Antka i oddać mu pieniądze. On ci już nie ufa.
Mama spojrzała na mnie z wyrzutem. – Ty zawsze stajesz po stronie innych! Nawet własnej matki nie potrafisz zrozumieć!
– To nie jest kwestia stron! To jest kwestia uczciwości! – krzyknęłam bezsilnie.
Wtedy mama zaczęła płakać. Po raz pierwszy zobaczyłam ją taką bezradną. – Nie mam nikogo oprócz was… Straciłam pracę, nie mam pieniędzy na leki… Wstydziłam się prosić…
Poczułam mieszankę gniewu i współczucia. Chciałam jej pomóc, ale nie mogłam zaakceptować tego, co zrobiła Antkowi. Próbowałam tłumaczyć synowi sytuację babci, ale on tylko pokręcił głową.
– Mamo, ja już nie chcę jeździć do babci…
Serce mi pękało. Wiedziałam, że muszę postawić granicę. Nie mogę zostawić syna z kimś, kto go zawiódł i skrzywdził jego zaufanie.
Rodzina zaczęła się dzielić. Moja siostra Agata uważała, że przesadzam i powinnam wybaczyć mamie. Brat Michał milczał i unikał tematu. Wszyscy udawali, że nic się nie stało.
A ja? Ja czułam się jak zdrajca własnej matki i jednocześnie jak najgorsza matka świata. Każda rozmowa kończyła się kłótnią lub łzami.
Kilka dni później mama przyszła do nas z kopertą w ręku. Oddała Antkowi pieniądze i przeprosiła go drżącym głosem. Ale coś się zmieniło – Antek już jej nie ufał. Patrzył na nią obojętnie i schował kopertę do szuflady bez słowa.
Od tamtej pory nie zostawiam syna samego z babcią. Spotykamy się tylko razem i rozmowy są powierzchowne. Mama próbuje odzyskać dawną bliskość, ale wiem, że to już nie będzie takie samo.
Czasem zastanawiam się: czy można odbudować zaufanie po takiej zdradzie? Czy powinnam była bardziej zaufać mamie czy chronić syna za wszelką cenę? Może nigdy nie znajdę odpowiedzi na te pytania… Ale wiem jedno: czasem najtrudniejsze decyzje podejmujemy wobec tych, których najbardziej kochamy.