Ostrzeżenie o Córce Szefa: Spotkanie, Które Poszło Źle
Nigdy wcześniej nie spotkałam szefa Piotra, Grzegorza, ani jego rodziny. Piotr pracował w firmie od kilku lat, a Grzegorz był dla mnie tylko imieniem, które słyszałam mimochodem. Kiedy Grzegorz zaprosił nas na urodziny swojego syna, Bartka, Piotr uznał, że to dobra okazja, bym poznała jego kolegów z pracy i ich rodziny. Jednak ostrzegł mnie o córce Grzegorza, Elizie.
„Jest uroczą małą dziewczynką,” powiedział Piotr, „ale jest trochę rozpieszczona. Tylko ostrzegam.”
Kiwnęłam głową, biorąc jego słowa do serca. Miałam już do czynienia z rozpieszczonymi dziećmi, ale coś w tonie Piotra sprawiło, że poczułam się nieswojo. Postanowiłam przynieść mały prezent dla Elizy, mając nadzieję, że to pomoże złagodzić sytuację.
Nadszedł dzień przyjęcia i udaliśmy się do domu Grzegorza. Był to piękny, rozległy dom w zamożnej dzielnicy. Kiedy szliśmy podjazdem, słyszałam śmiech i zabawy dzieci w ogrodzie. Piotr ścisnął moją rękę uspokajająco, gdy zbliżaliśmy się do drzwi wejściowych.
Grzegorz przywitał nas serdecznie, przedstawiając nam swoją żonę, Wiktorię, i ich syna, Bartka, który kończył siedem lat. Bartek był grzecznym i dobrze wychowanym chłopcem, co sprawiło, że poczułam ulgę. Może nie będzie tak źle, pomyślałam.
Potem poznałam Elizę.
Eliza była uderzająco pięknym dzieckiem z kręconymi blond włosami i dużymi niebieskimi oczami. Miała na sobie falbaniastą różową sukienkę i tiarę na głowie. Wyglądała jak mała księżniczka, ale w momencie, gdy otworzyła usta, zrozumiałam, co Piotr miał na myśli.
„Kim jesteś?” zapytała Eliza, patrząc na mnie podejrzliwie.
„Jestem Natalia,” odpowiedziałam z uśmiechem. „Jestem przyjaciółką twojego taty.”
Eliza nie odwzajemniła mojego uśmiechu. Zamiast tego spojrzała na torbę z prezentem, którą trzymałam. „To dla mnie?” zapytała, jej oczy rozbłysły.
„Tak, to dla ciebie,” powiedziałam, wręczając jej torbę. „Pomyślałam, że ci się spodoba.”
Eliza rozdarła torbę z taką siłą, że mnie to zaskoczyło. Wyciągnęła pluszowego jednorożca, którego dla niej kupiłam, i krytycznie go obejrzała.
„Już mam takiego,” powiedziała, rzucając go na bok. „Chciałam nową lalkę.”
Poczułam ukłucie zażenowania i rozczarowania. Piotr mnie ostrzegał, ale nie spodziewałam się takiego poziomu niegrzeczności. Spojrzałam na Grzegorza i Wiktorię, mając nadzieję, że coś powiedzą, ale oni tylko uśmiechali się pobłażliwie do swojej córki.
„Eliza, może pójdziesz pobawić się z innymi dziećmi?” zasugerowała delikatnie Wiktoria.
Eliza nadąsała się, ale w końcu pobiegła do innych dzieci. Próbowałam otrząsnąć się z tego spotkania i cieszyć się przyjęciem, ale trudno było ignorować sposób, w jaki Eliza traktowała wszystkich wokół siebie. Ciągle domagała się uwagi, przerywała rozmowy i wpadała w histerię, gdy nie dostawała tego, czego chciała.
W miarę upływu popołudnia czułam się coraz bardziej nieswojo. Piotr był pochłonięty rozmową z Grzegorzem i kilkoma kolegami, więc postanowiłam zrobić sobie przerwę i zaczerpnąć świeżego powietrza. Wyszłam do ogrodu, gdzie bawiły się dzieci.
Wtedy to zobaczyłam.
Eliza stała przy basenie, trzymając nowy zdalnie sterowany samochód Bartka. Miała na twarzy złośliwy uśmiech, a zanim zdążyłam zareagować, wrzuciła samochód do wody.
Bartek, który bawił się w pobliżu, zobaczył, co się stało, i wybuchnął płaczem. Inne dzieci przestały się bawić i patrzyły w szoku. Pobiegłam tam, ale było już za późno. Samochód tonął na dnie basenu.
„Eliza, dlaczego to zrobiłaś?” zapytałam, starając się zachować spokój w głosie.
Eliza tylko wzruszyła ramionami. „Nie podobał mi się,” powiedziała po prostu.
Byłam zaskoczona. Rozejrzałam się za Grzegorzem lub Wiktorią, ale nigdzie ich nie było. Poczułam falę złości i frustracji. To było coś więcej niż rozpieszczone zachowanie; to było wręcz złośliwe.
Piotr znalazł mnie kilka minut później, a ja opowiedziałam mu, co się stało. Westchnął, wyglądając na zmęczonego.
„Ostrzegałem cię,” powiedział cicho. „Eliza to trudne dziecko.”
Postanowiliśmy, że czas wracać do domu. Wymówiliśmy się przed Grzegorzem i Wiktorią, którzy wydawali się nieświadomi chaosu, jaki spowodowała ich córka. W drodze do domu nie mogłam pozbyć się uczucia niepokoju. Miałam przeczucie, że to nie będzie ostatni raz, kiedy będziemy musieli zmierzyć się z Elizą.