„Zuzia Zauważyła, że Jej Brat Ją Naśladuje: Nieustanna Walka o Wyższość”
Nieustanna walka o to, kto jest lepszy, szybszy i bardziej skuteczny. Kiedy byłam dzieckiem, na moje siódme urodziny babcia podarowała nam obojgu identyczne rowery.
Nieustanna walka o to, kto jest lepszy, szybszy i bardziej skuteczny. Kiedy byłam dzieckiem, na moje siódme urodziny babcia podarowała nam obojgu identyczne rowery.
Prowadzę pozornie spokojne życie. Jestem mężatką od wielu lat i mamy trzy córki, z których najstarsza jest już nastolatką. Pracuję z domu, tworząc i sprzedając ręcznie robione lalki w moim sklepie internetowym. Lalki cieszą się dużym zainteresowaniem, co często skutkuje listą oczekujących. Moje hobby przekształciło się w prężnie działający biznes. Niedawno otrzymałam telefon od starej przyjaciółki.
W naszej rodzinie to jest źródło wszystkich konfliktów i skandali. Cały problem wynika z całkowitego lekceważenia przez moją żonę mojego podejścia do wychowywania dzieci.
– „Naprawdę chce cię poznać. W końcu była za granicą, kiedy ty i Jan wzięliście ślub i nie mogła być na waszym weselu!” Oczywiście, nie spodziewałam się tego, co wydarzyło się później.
– „Powiedziała mu sześć miesięcy przed naszym ślubem, kiedy zobaczyła mnie po raz pierwszy – nie żeni się z nią, ona nie nadaje się na żonę!” wspomina trzydziestoletnia Kasia. „Jest zbyt ładna. Zaszaleje! Oczywiście, śmialiśmy się z tego, mówiąc, że Janek powinien ożenić się z krokodylem, żeby mieć pewność, że nie zostanie wykorzystany… Ale potem…”
To prawdopodobnie moja wina; powinnam była być bardziej asertywna, ale po prostu nie potrafię. Dlatego w wieku trzydziestu lat nie mam własnego życia. Mieszkam z ojcem i robię wszystko, co on chce. Nie mogę nawet wyjść na kawę z przyjaciółmi, bez jego telefonów do wszystkich, żeby mnie sprawdzić.
Nie dostrzegłam ukrytych konsekwencji. Najwyraźniej mój mąż zrozumiał to dawno temu i postanowił to wykorzystać, ale mnie to uderzyło zbyt późno.
Napięcia rodzinne zawsze były wysokie, z kłótniami o niewierność, problemy finansowe i inne. Jednak narodziny dzieci często przynosiły chwilowy pokój. Tym razem jednak sytuacja przybrała ciemniejszy obrót, gdy moja synowa próbowała zmonetyzować wizyty z moim wnukiem.
Współczuję mojemu mężowi. Rozumiem, że to jego rodzina i chce utrzymać z nimi relacje, ale oni po prostu go wykorzystują. Doszło do tego, że
Na weselach przyjaciół i krewnych nigdy nie było problemu z jedzeniem. Goście zawsze mogli jeść i pić do woli. Nikt nigdy nie narzekał na brak zaopatrzenia. Ale to wesele było inne, a słowa panny młodej wyjaśniły wszystko.
Bez innych opcji, moja 78-letnia babcia wzięła na siebie odpowiedzialność za opiekę nad moim małym synem. Jako samotna matka i pielęgniarka, zmagam się z poczuciem winy i wyzwaniami związanymi z tą sytuacją.
Anna ma troje dzieci, które dawno opuściły rodzinny dom. Jej najstarszy syn mieszka za granicą ze swoją rodziną. Wyprowadził się w bardzo młodym wieku i od tamtej pory nie widział swojej matki. Pozostały tylko zdjęcia, listy i życzenia świąteczne. Anna starannie przechowuje wszystko i często, zwłaszcza zimowymi wieczorami, przegląda je i czyta. „Synu, tak bardzo za tobą tęsknimy…”