„Przegapione Połączenia” – Notatka Nieznajomego w Pociągu
Podróżowanie z czteroletnim dzieckiem nigdy nie jest łatwe, a dzisiejszy dzień nie był wyjątkiem. Mój syn, Benjamin, był kłębkiem energii, podskakując na siedzeniu obok mnie i zadając milion pytań na minutę. Starałem się go zabawiać opowieściami i grami, ale długa podróż z naszego małego miasteczka do miasta zaczęła dawać się nam we znaki.
Wtedy pojawił się on. Mężczyzna, prawdopodobnie w późnych trzydziestkach, zajął miejsce naprzeciwko nas. Był niepozorny pod wieloma względami, z wyglądem mówiącym o długich dniach i bezsennych nocach. Benjamin, w swoim zwykłym przyjaznym stylu, pomachał do mężczyzny, który odwzajemnił to małym uśmiechem.
Zanim zdążyłem się przedstawić, mężczyzna pochylił się do przodu, jego wzrok skupiony na mnie. „Przegapione połączenia,” powiedział, jego głos ledwie słyszalny. Przesunął złożony kawałek papieru w moją stronę, a następnie wstał, jego ruchy były pośpieszne, gdy przemieszczał się wzdłuż korytarza i wysiadł z pociągu na następnym przystanku.
Zaintrygowany, rozłożyłem notatkę. Była krótka, zaledwie kilka linijek, ale to, co przeczytałem, sprawiło, że ciarki przeszły mi po plecach. „Artur, obserwowałem cię. Myślisz, że jesteś bezpieczny, ale nie jesteś. Uważaj na siebie.” Nie było podpisu, żadnej wskazówki, kto mógł to napisać lub dlaczego.
Benjamin, zauważając moje milczenie, zapytał, co jest nie tak. Zmusiłem się do uśmiechu, wsuwając notatkę do kieszeni. „Nic, kochanie. Tylko mała gra,” skłamałem, nie chcąc go przestraszyć. Ale wewnątrz byłem wszystkim, tylko nie spokojny. Artur to było moje imię, ale kto w tym pociągu mógł to wiedzieć? I co mieli na myśli, mówiąc, że mnie obserwują?
Reszta podróży minęła jak w mgle. Trzymałem Benjamina blisko, przeszukując twarze naszych współpasażerów, szukając kogokolwiek, kto mógłby na nas zwracać nadmierną uwagę. Ale nie było niczego, żadnego znaku obecności nieznajomego czy kogokolwiek innego.
Gdy dotarliśmy do miasta, postanowiłem udać się na policję. Przyjęli notatkę i moje zeznania, ale powiedzieli, że niewiele mogą zrobić bez więcej informacji. Wyszedłem ze stacji czując się sfrustrowany i przestraszony.
Przez tygodnie oglądałem się za siebie, przestraszony cieniami i nieznanymi numerami na moim telefonie. Ale nic się nie działo. Żadnych kolejnych notatek, żadnych dziwnych spotkań. W końcu życie wróciło do normy, czy też tak normalne, jak mogło być.
Ale strach nigdy całkowicie mnie nie opuścił. Za każdym razem, gdy Benjamin i ja wsiadaliśmy do pociągu, przeszukiwałem twarze naszych współpasażerów, szukając nieznajomego, który zostawił mi tę notatkę. A czasami, późno w nocy, zastanawiałem się, czy nie wyobraziłem sobie całej tej sytuacji.
Nie było to aż do kilku miesięcy później, gdy usłyszałem o zniknięciu mężczyzny z naszego miasteczka, Konrada, kiedy strach powrócił z pełną siłą. Podróżował do miasta, tak jak my, i nigdy nie wrócił. Znaleźli u niego w domu notatkę, ostrzeżenie, takie jak moje.
Nigdy nie dowiedziałem się, kim był nieznajomy w pociągu ani dlaczego wybrał mnie na swoją krypticzną wiadomość. Ale jedno było jasne: nie wszystkie przegapione połączenia powinny zostać odnalezione.