„Nie Rozmawialiśmy z Tatą od Czterech Miesięcy. Zablokowałam Go Wszędzie, Umieściłam na Czarnej Liście”: Mój Mąż Nalega, Żebym Się Pogodziła
Anna siedziała przy kuchennym stole, nerwowo stukając palcami o kubek z kawą. Napięcie w pokoju było wyczuwalne, gdy opowiadała o wydarzeniach ostatnich miesięcy. „Nie rozmawialiśmy z tatą od czterech miesięcy,” zaczęła, jej głos był pełen frustracji i smutku. „Zablokowałam go wszędzie, umieściłam na czarnej liście, a co najważniejsze, przestałam mu pomagać finansowo.”
Jej mąż, Marek, siedział naprzeciwko niej, z marszczonym czołem pełnym troski. „Ania, wiesz, że to nie może trwać wiecznie. To twój ojciec.”
Anna westchnęła głęboko, jej oczy napełniły się łzami. „Wiem, ale nie rozumiesz, jak to było. Odkąd mama zmarła, jest nie do zniesienia. Odmawia dbania o siebie, a za każdym razem, gdy próbuję pomóc, odpycha mnie.”
Marek sięgnął przez stół i wziął jej rękę w swoją. „Rozumiem, ale całkowite odcięcie go nie jest rozwiązaniem. Musisz znaleźć sposób na pojednanie.”
Anna wyrwała rękę i zaczęła chodzić po pokoju. „Próbowałam, Marku. Próbowałam tyle razy. Ale za każdym razem, gdy się do niego zwracam, on tylko na mnie krzyczy. Jakby w ogóle nie chciał mojej pomocy.”
Marek wstał i podszedł do niej, kładąc ręce na jej ramionach. „Może nie wie, jak o nią poprosić. Może po prostu cierpi i nie wie, jak to wyrazić.”
Anna pokręciła głową, łzy spływały po jej twarzy. „Nie mogę tego dłużej robić. To mnie niszczy.”
Marek przytulił ją mocno, trzymając ją blisko siebie, gdy płakała w jego ramionach. „Wiem, że to trudne, ale nie możesz się poddać. To twój ojciec i potrzebuje cię.”
Anna odsunęła się i otarła łzy. „Nie wiem, czy dam radę, Marku. Nie wiem, czy mam siłę.”
Marek spojrzał jej w oczy, jego wyraz twarzy był poważny. „Masz siłę, Aniu. Jesteś jedną z najsilniejszych osób, jakie znam. I będę przy tobie na każdym kroku.”
Anna powoli skinęła głową, biorąc głęboki oddech. „Dobrze. Spróbuję. Ale niczego nie obiecuję.”
Marek uśmiechnął się i pocałował ją w czoło. „Tylko tego oczekuję.”
W ciągu następnych kilku tygodni Anna wielokrotnie próbowała skontaktować się z ojcem. Dzwoniła do niego, wysyłała wiadomości, nawet kilka razy poszła do jego mieszkania. Ale za każdym razem spotykała się z milczeniem lub wrogością.
Pewnego wieczoru, po kolejnej nieudanej próbie nawiązania kontaktu z ojcem, Anna siedziała na kanapie z Markiem, czując się pokonana. „Nie sądzę, żeby to miało sens,” powiedziała cicho.
Marek objął ją ramieniem i przyciągnął bliżej siebie. „Nie poddawaj się jeszcze. Czasem potrzeba czasu.”
Ale gdy tygodnie zamieniały się w miesiące, nadzieja Anny zaczęła gasnąć. Jej ojciec nadal ją odrzucał, odmawiając jakiejkolwiek pomocy czy kontaktu. Napięcie odbiło się na zdrowiu psychicznym Anny i zaczęła wpadać w głęboką depresję.
Pewnego dnia otrzymała telefon od właściciela mieszkania ojca. Ojciec został znaleziony nieprzytomny w swoim mieszkaniu i przewieziony do szpitala. Anna i Marek pośpieszyli do szpitala, ale gdy dotarli na miejsce, było już za późno.
Anna stała przy łóżku ojca, łzy spływały po jej twarzy, gdy trzymała jego rękę po raz pierwszy od miesięcy. „Przepraszam,” wyszeptała przez łzy. „Tak bardzo się starałam.”
Marek stał obok niej, jego własne oczy były pełne łez, gdy kładł pocieszającą rękę na jej ramieniu.
W końcu Anna nigdy nie miała szansy pogodzić się z ojcem. Ból ich zerwania będzie ją prześladował do końca życia.