"Tato, przestań do mnie dzwonić. Nie mam już czasu, żeby ci pomóc": Nigdy nie potrzebował swojego ojca - tylko tego, co mógł od niego dostać

„Tato, przestań do mnie dzwonić. Nie mam już czasu, żeby ci pomóc”: Nigdy nie potrzebował swojego ojca – tylko tego, co mógł od niego dostać

„Tato, przestań do mnie dzwonić. Nie mam już czasu, żeby ci pomóc.” Vincent westchnął ciężko. Spodziewał się podobnej reakcji od swojego syna, Jana, ale i tak go to zaniepokoiło. Minęło piętnaście lat od ich ostatniej normalnej rozmowy. Gdy tylko Jan otrzymał swoją część spadku, zniknął. Nigdy naprawdę nie potrzebował swojego ojca – tylko tego, co mógł od niego dostać.

"Po Udarze Syn Nie Odwiedza Matki w Szpitalu: Jak Wychowanie Kształtuje Postawy Dzieci wobec Rodziców"

„Po Udarze Syn Nie Odwiedza Matki w Szpitalu: Jak Wychowanie Kształtuje Postawy Dzieci wobec Rodziców”

Mam przyjaciółkę o imieniu Klara, która ma 68 lat. Niedawno trafiła do szpitala z powodu udaru, ale nie znam wszystkich szczegółów. Może to być związane z jej wiekiem lub niezdrowym trybem życia (zła dieta, brak ruchu itp.). Jej syn, Łukasz, od kilku lat mieszka w innym województwie, 800 kilometrów dalej. Ma tam swoją rodzinę, żonę i dzieci. Nagle jego matka

Dorastanie w małym miasteczku w Wirginii, koncepcja chrzestnych zawsze miała dla mnie szczególne znaczenie. Nie byli to tylko ceremonialne tytuły nadawane podczas chrztów; byli mentorami, drugimi rodzicami i duchowymi przewodnikami. Dlatego, gdy moja przyjaciółka z dzieciństwa, Aleksandra, zapytała mnie, czy zostanę chrzestną jej nowo narodzonej córki, Aurorze, poczułam się głęboko zaszczycona, ale także zrozumiałam wagę tej odpowiedzialności

Dorastanie w małym miasteczku w Wirginii, koncepcja chrzestnych zawsze miała dla mnie szczególne znaczenie. Nie byli to tylko ceremonialne tytuły nadawane podczas chrztów; byli mentorami, drugimi rodzicami i duchowymi przewodnikami. Dlatego, gdy moja przyjaciółka z dzieciństwa, Aleksandra, zapytała mnie, czy zostanę chrzestną jej nowo narodzonej córki, Aurorze, poczułam się głęboko zaszczycona, ale także zrozumiałam wagę tej odpowiedzialności

Dla mnie chrzestni to duchowi przewodnicy i opiekunowie. Jednak po niedawnym doświadczeniu nie jestem pewna, czy mogę nadal nazywać moją przyjaciółkę, Aleksandrę, prawdziwą przyjaciółką. Wydawało się, że uważa, iż rola chrzestnego wiąże się bardziej z wkładem finansowym niż duchowym przewodnictwem.