Mój syn ożenił się z kobietą, która nie chce być „tradycyjną żoną”. Czy to ja jestem staroświecka?
Od zawsze marzyłam, że mój syn znajdzie żonę, która będzie dbać o dom tak, jak ja dbałam przez lata. Tymczasem jego wybranka postawiła wszystko na głowie – domowe obowiązki dzielą się po równo, a ja czuję się zbędna i zagubiona. Czy to świat się zmienił, czy może ja nie potrafię zaakceptować nowego porządku?