Dzień, w którym pokój szpitalny stał się odzwierciedleniem kruchości życia

Dzień, w którym pokój szpitalny stał się odzwierciedleniem kruchości życia

W cichym pokoju szpitalnym siedziałam obok mojej matki, Aleksandry, czuwając nad moją babcią, Bronisławą, która zbliżała się do swoich setnych urodzin. Niespodziewanie mój dziadek, Tomasz, wszedł do pokoju, jego wiek był widoczny w każdym kroku. Z zużytej torby wyjął prosty posiłek, który przygotował sam: kanapkę z ostatnich pomidorów z własnego ogródka. Ten moment, pozornie zwyczajny, rozwinął się w wydarzenie, które nieodwracalnie zmieniło moje spojrzenie na życie, miłość i stratę.