„Już Nie Cieszę Się z Telefonów Mojej Córki”: Wiem, że Chodzi Jej Tylko o Nasze Pieniądze
Jej telefony już mnie nie cieszą. Kiedy dajemy jej wszystko, znika znowu. A potem nie obchodzi ją ani mnie, ani mojego męża. Nie obchodzi ją.
Jej telefony już mnie nie cieszą. Kiedy dajemy jej wszystko, znika znowu. A potem nie obchodzi ją ani mnie, ani mojego męża. Nie obchodzi ją.
Zofia i jej matka są wściekłe, że Wiktor i Ania postanowili sprzedać swój samochód. Próbują ich przekonać do zmiany decyzji, ale sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana.
Myślałam, że wiem lepiej, jak rozwiązać problemy małżeńskie mojej córki, ale się myliłam. Teraz jestem odizolowana i zrozpaczona.
Szukam porady, jak poradzić sobie z sytuacją, w której moja córka stała się nie do poznania i jest całkowicie kontrolowana przez swojego męża.
Ale najbardziej ironiczne jest to, że ciągle prosi mnie o wsparcie finansowe, bo jej emerytura nie wystarcza. Dlaczego nie prosi mojego brata o pomoc?
Dwa tygodnie temu, Wiktoria i jej mąż Grzegorz świętowali parapetówkę. Tak, muszą spłacać kredyt hipoteczny przez następne 15 lat, i tak, w domu jest jeszcze wiele do naprawienia. Ale ojciec Grzegorza jest stanowczy w swoim przekonaniu, że nie powinni byli kupować tego domu, obawiając się, że ograniczy to jego wsparcie finansowe.
Wiktoria, 55-letnia kobieta, jest całkowicie zszokowana tym, co zrobiła jej 80-letnia matka, Czesława. Wszyscy walczą o nią, w tym jej 30-letnia córka, Magdalena.
Moja mama poświęciła całe swoje życie na wychowanie mnie i nigdy nie myślała o ponownym małżeństwie. Szczerze mówiąc, zaakceptowałem odejście ojca z zaskakującym spokojem. Przede wszystkim, nie byliśmy blisko.
– Karolino, powinnaś była kupić mleko lub płatki dla dzieci. Mówiłam ci, że jestem spłukana i nie mam nic w lodówce.
Nasze małżeństwo trwało 7 lat. Rozwiedliśmy się za obopólną zgodą, ponieważ zdaliśmy sobie sprawę, że nasze uczucia wygasły. Mimo tego zakończenia, pozostaliśmy w dobrych stosunkach. Jednak niedawne wyznanie mojej matki wprowadziło naszą rodzinę w zamieszanie.
Cała moja rodzina zaczęła naciskać, bym sprzedał dom. Znaleźli nawet powody. Mówili, że jest niezamieszkalny, za daleko od miasta i nie wart zachodu.
Zapytajcie naszych znajomych, co myślą o mojej teściowej, a odpowiedź będzie oczywista. Jestem pewna, że wszyscy opisaliby ją jako najbardziej szlachetną osobę, zawsze gotową do pomocy w trudnych chwilach. Ale nie w naszym przypadku, ponieważ jej „pomoc” przynosi szkodę całej rodzinie. Po kilku latach małżeństwa z Rafałem zaczęło mnie to naprawdę irytować, że nasza