Potrzebuję Porady: Przechodzę przez Rozwód i Walkę o Opiekę nad Dziećmi
Szukam porady, jak poradzić sobie z trudnym rozwodem i sytuacją opieki nad dziećmi. Czy ktoś ma jakieś wskazówki lub doświadczenia do podzielenia się?
Szukam porady, jak poradzić sobie z trudnym rozwodem i sytuacją opieki nad dziećmi. Czy ktoś ma jakieś wskazówki lub doświadczenia do podzielenia się?
„Jak mogę za tobą nie tęsknić, mój drogi? Jesteś moim jedynym synem i tęsknię za tobą cały czas.” – „Mamo, mam już trzydzieści dziewięć lat,” odpowiedział Eugeniusz.
Byliśmy w zaangażowanym związku, więc postanowiłam zatrzymać i wychować dziecko. Skończyliśmy szkołę średnią i musieliśmy szybko dorosnąć. Dorosłość zapukała do drzwi. Musieliśmy znaleźć miejsce do życia.
Nie potrafią nawet zbudować relacji. Mieszkając pod jednym dachem, nie spieszą się z formalizacją swojego związku. Są od siebie tak daleko, że trudno uwierzyć, że dzielą wspólny dom.
Mieszkając w małym miasteczku, nie odwiedzałam mojego syna i jego żony w mieście od ich ślubu w zeszłym roku. W tym roku postanowiłam zrobić sobie przerwę od codziennych obowiązków i ich odwiedzić, licząc na relaks. Zamiast tego, cały czas spędziłam na sprzątaniu, a oni nawet nie wyrazili wdzięczności.
Kasia ma 29 lat. Jest młodą matką na urlopie macierzyńskim. Jak wiele kobiet, Kasia chciała zadowolić swojego partnera, więc starała się mu we wszystkim pomagać i nie obciążać go swoimi problemami. Jednak po urodzeniu ich syna sytuacja się zmieniła. Nie znalazła zrozumienia i wsparcia u swojego męża. Jej przyjaciółka powiedziała jej, że
Szukam porady, jak pomóc mojej babci, Babci Ani, która jest przygnębiona, ponieważ jej dom teraz należy do obcych.
Poznałam żonę mojego syna po ich ślubie; ożenił się z nią, gdy był w wojsku. Po służbie mój syn założył własny biznes i
Tak, mój mąż pochodzi z bardzo zamożnej rodziny. Jego rodzice podarowali nam dom po naszym ślubie. Kilka lat później jego rodzice postanowili wyprowadzić się za granicę.
Moje relacje z teściową, Marią, nigdy nie były gładkie. Wymienialiśmy uprzejmości z grzeczności, ale zawsze było to napięte. Nigdy nie rozumiałem przyczyny naszego napiętego związku.
Pracując na oddziale rehabilitacji neurologicznej, każdy pacjent musi być odebrany przez kogoś po wypisie. Ponieważ pacjent jest nadal słaby i zapominalski, często to na członkach rodziny spoczywa odpowiedzialność. Jednak zdarzają się sytuacje, gdy pacjent ma rodzinę, ale nikt nie chce po niego przyjść. Tak było ostatnio: zadzwoniłem do siostry pacjenta, który przypominał nam artystę – miał tatuaże, rozczochrane włosy i
Decyzja została podjęta! „Przeprowadzam się na wieś,” powiedziała Ela, trzymając klucze. „Sprzedałam mieszkanie i kupiłam dom.” Witek zamarł z otwartymi ustami i widelcem w ręku: „Mamo, żartujesz?” „Nie żartuję,” uśmiechnęła się teściowa. „Twój ojciec mnie zostawił, znudziło mu się wszystko. Więc postanowiłam zacząć od nowa. Poza tym, wnuki…”