„Dzwonek do drzwi, otwieram je i widzę płaczącą teściową: Kochanka okradła ich do cna”
Kiedy 15 lat temu poślubiłam Jana, jego matka jasno dała do zrozumienia, że nigdy nie będziemy przyjaciółkami. Wzięliśmy ślub, ale Jan i ja mieliśmy trudności z posiadaniem dzieci. Czekaliśmy długą, bolesną dekadę. W końcu zostaliśmy pobłogosławieni synem i córką. W tych latach Jan odnosił sukcesy jako prezes dużej firmy, ale wszystko zmieniło się pewnego fatalnego wieczoru.