„Kiedy Pielęgniarka Podała Mi Dziecko, Zrobiło Mi Się Niedobrze”: Zrozumiałam, że To Nie Jest Moja Córka
Dzień zaczął się z taką radością. Po dziewięciu długich miesiącach, Ela i Bartek w końcu mieli poznać swoją córkę, Różyczkę. Poród był intensywny, a Ela, wyczerpana, ale podekscytowana, ledwo mogła powstrzymać swoje emocje, czekając na pielęgniarkę, która miała przynieść noworodka z oddziału noworodkowego.
Kiedy pielęgniarka w końcu weszła do pokoju, niosła mały, owinięty kocyk. „Oto ona,” uśmiechnęła się, podając dziecko Eli. Ale gdy Ela wzięła dziecko w ramiona, ogarnęła ją fala mdłości. Coś było nie tak. Dziecko, choć piękne, nie wyglądało tak, jak Ela wyobrażała sobie swoją córkę. Mały nosek, kształt uszu — nic nie budziło w Eli znajomego uczucia.
Bartek, widząc zamieszanie na twarzy Eli, próbował ją uspokoić. „To pewnie tylko zmęczenie, kochanie. Jest idealna,” powiedział, delikatnie głaszcząc główkę dziecka.
Ale Ela nie mogła pozbyć się tego uczucia. „Muszę coś sprawdzić,” mruknęła bardziej do siebie niż do Bartka. Drżącymi rękami zaczęła rozwijać dziecko z szpitalnego kocyka. Pielęgniarka, która już miała wychodzić, odwróciła się gwałtownie.
„Co robisz? Mamy tu kolejkę, a ty wszystkich zatrzymujesz,” powiedziała z nutą irytacji w głosie.
Ela ją zignorowała i kontynuowała. Gdy ostatni fałd kocyka opadł, zobaczyła to — małe znamię na lewym ramieniu dziecka. Szczegół, ale taki, który potwierdził jej obawy. To nie była Różyczka. Zapamiętała każdy centymetr obrazów USG Różyczki i nie było tam takiego znamienia.
„To nie jest moje dziecko,” powiedziała Ela, jej głos załamał się, gdy spojrzała na Bartka, który stał zamrożony z wyrazem dezorientacji na twarzy.
Pielęgniarka, teraz zaniepokojona, zrobiła krok do przodu. „Pozwól mi sprawdzić,” powiedziała, biorąc dziecko z rąk Eli. Szybko wyszła z pokoju, jej wcześniej zirytowany ton zastąpiło zaniepokojenie.
Minuty ciągnęły się w nieskończoność, gdy Ela i Bartek czekali. Kiedy pielęgniarka w końcu wróciła, towarzyszył jej lekarz i inna pielęgniarka, która trzymała inne dziecko — to bez znamienia.
„Bardzo przepraszam,” zaczął lekarz z poważnym wyrazem twarzy. „Doszło do pomyłki na oddziale noworodkowym. To jest wasza córka, Różyczka.”
Ulga ogarnęła Elę, gdy wzięła Różyczkę w ramiona. Ale ulga była krótkotrwała. „A co z drugim dzieckiem, tym które trzymałam najpierw?” zapytała, patrząc lekarzowi prosto w oczy.
Pokój zamilkł. Lekarz wymienił spojrzenie z pielęgniarką zanim zwrócił się ponownie do Eli i Bartka. „Obawiam się, że doszło do strasznej pomyłki. Drugie dziecko, Nora, miało być ze swoją matką w sąsiednim pokoju. Ale jej matka… zmarła krótko po porodzie z powodu komplikacji.”
Radość z trzymania Różyczki została przytłoczona głębokim smutkiem. Ela przytuliła swoją córkę mocniej, łzy spływały po jej twarzy myśląc o Norze, dziecku które najpierw trzymała w ramionach, teraz bez matki. Błąd szpitala na krótko splótł ich życia w najbardziej bolesny sposób.
Kiedy opuszczali szpital kilka dni później, Ela i Bartek nie mogli pozbyć się smutku, który osiadł nad tym co powinno być czystą radością. Często myśleli o Norze, mając nadzieję że gdzieś tam znajdzie miłość i opiekę w tym świecie, który przywitał ją takim chaosem i stratą.