„Mój Syn Wrócił Po Rozwodzie: Teraz Mój Dom Jest w Nieładzie”
Wychowywałam mojego syna Franka sama po tym, jak jego ojciec nas opuścił, gdy Franek był jeszcze niemowlęciem. Mieszkaliśmy w skromnym dwupokojowym mieszkaniu w cichej okolicy. Pomimo trudności, starałam się, aby Franek nigdy niczego nie brakowało. Był dobrym dzieckiem i zawsze obiecywał, że kiedy dorośnie, zrobi wszystko, aby ułatwić mi życie.
Franek dobrze sobie radził. Znalazł dobrą pracę, ożenił się z cudowną kobietą o imieniu Izabela i wydawali się szczęśliwi razem. Chociaż nigdy nie wspominał o tym Izabeli, Franek co miesiąc przesyłał mi pieniądze na pokrycie moich wydatków. To był jego sposób na dotrzymanie obietnicy.
Ale potem sprawy przybrały zły obrót. Małżeństwo Franka i Izabeli zaczęło się rozpadać. Ciągle się kłócili i w końcu postanowili się rozwieść. Franek był zdruzgotany i nie miał dokąd pójść, więc wrócił do mnie.
Na początku byłam szczęśliwa, że znowu go mam przy sobie. Czułam się jak dawniej, tylko my dwoje. Ale szybko zdałam sobie sprawę, że teraz jest inaczej. Franek nie był już odpowiedzialnym, pracowitym mężczyzną, którego znałam. Był przygnębiony i zły, a swoje problemy przynosił do domu.
Moje kiedyś schludne mieszkanie szybko zamieniło się w bałagan. Franek zostawiał swoje ubrania i rzeczy porozrzucane wszędzie. Siedział do późna pijąc i oglądając telewizję, zostawiając puste puszki po piwie i pojemniki po jedzeniu na wynos wszędzie. Mój uporządkowany dom, nad którym tak ciężko pracowałam, teraz wyglądał jak strefa katastrofy.
Próbowałam rozmawiać z Frankiem o tym, ale on tylko stawał się defensywny i zły. Obwiniał swoją byłą żonę za wszystko i odmawiał wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny. Łamało mi to serce widząc go w takim stanie, ale nie wiedziałam co robić.
Miałam nadzieję, że Franek w końcu się pozbiera i wyprowadzi. Miał tylko 30 lat; całe życie przed sobą. Chciałam, żeby znowu znalazł szczęście, może nawet ponownie się ożenił. Ale z biegiem miesięcy stało się jasne, że Franek nie ma zamiaru odchodzić.
Przestał szukać pracy i większość dni spędzał leniuchując w mieszkaniu. Rzadko wychodził z domu, chyba że po więcej alkoholu lub na spotkania z przyjaciółmi, którzy mieli na niego zły wpływ. Mój kiedyś spokojny dom stał się miejscem chaosu i rozpaczy.
Czułam się uwięziona we własnym domu, nie mogąc uciec od bałaganu i napięcia. Kochałam mojego syna, ale nie mogłam dłużej tak żyć. Zaczęłam mieć do niego żal za to, że przyniósł swoje problemy do mojego życia i za to, że nie robi żadnego wysiłku, aby poprawić swoją sytuację.
Pewnego dnia osiągnęłam punkt krytyczny. Usiadłam z Frankiem i powiedziałam mu, że musi się ogarnąć i znaleźć własne miejsce do życia. Nie mogłam dłużej żyć w tym bałaganie i nie mogłam patrzeć jak niszczy swoje życie.
Franek źle to przyjął. Oskarżył mnie o to, że nie dbam o niego i powiedział, że porzucam go tak jak jego ojciec. Boleśnie było słyszeć te słowa, ale wiedziałam, że muszę być stanowcza.
Na chwilę obecną Franek nadal mieszka ze mną, ale nasze relacje są napięte. Nie wiem co przyniesie przyszłość, ale mogę tylko mieć nadzieję, że pewnego dnia znajdzie siłę, aby odmienić swoje życie.